Dziesięć godzin tygodniowo na naukę poza szkołą. Ile naprawdę pracuje nauczyciel?
(...)
Mało lekcji
Polski program nauczania zarezerwował na naukę matematyki w szkołach podstawowych 14 proc. czasu, w gimnazjach 12 proc. To podział zbliżony do średnich OECD, gdzie jest to odpowiednio 15 i 12 proc., choć np. Niemcy poświęcają na ten przedmiot 20 proc. czasu nauki, a Francuzi 21 proc. Problem polega na tym, że polscy uczniowie spędzają w szkole o wiele mniej czasu niż ich zagraniczni koledzy. Rok nauki w szkole podstawowej to 635 godzin lekcji, średnio w krajach OECD są to 804 godziny. Rok w gimnazjum to 810 godzin lekcji, przy średniej OECD wynoszącej 916. W sumie dziewięć lat obowiązkowej nauki w Polsce (szkoła podstawowa i gimnazjum) to 6,2 tys. godzin lekcyjnych – o blisko 20 proc. mniej, niż wynosi średnia OECD, gdzie jest to ok. 7,6 tys. godzin. Z drugiej strony polscy uczniowie tygodniowo poświęcają dziesięć godzin na naukę poza szkołą, to jeden z najwyższych wskaźników pośród państw OECD. Dla przykładu Finowie aż trzy razy mniej, Niemcy czy Francuzi o 33 proc. mniej. Niższy wymiar czasu pracy polskich szkół relatywnie obniża czas nauki wszystkich przedmiotów i związanych z nimi umiejętności. Gdy pod koniec 2013 r. aż trzej ministrowie edukacji rządu PO-PSL chwalili się wspaniałymi osiągnięciami polskich uczniów w testach PISA (międzynarodowe badania umiejętności 15-latków), żaden z nich nie wspomniał o fatalnych wynikach dotyczących umiejętności rozwiązywania problemów przez polskich uczniów, czyli wykorzystywania wiedzy w praktyce. W tym teście wyprzedzili nas nie tylko Niemcy czy Francuzi, ale też uczniowie portugalscy, rosyjscy czy czescy.
Dobra stawka
Według ostatnich danych z raportu OECD „Education at a Glance 2015” nauczyciel szkoły podstawowej na zajęcia dydaktyczne poświęca dziennie trzy i pół godziny. Nauczyciel gimnazjum przy tablicy spędza dziennie trzy godziny. Jeżeli chodzi o ten etap edukacji, krócej pracują jedynie pedagodzy tureccy, rosyjscy i greccy. Z danych przekazanych nam przez resort edukacji wynika, że w 2015 r. przeciętne wynagrodzenie nauczyciela gimnazjum wynosiło 4478 zł brutto, a nauczyciela szkoły podstawowej 4362 zł. Główny Urząd Statystyczny wyliczył, że w październiku 2014 r. godzinowa stawka nauczycieli gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych wynosiła 44,6 zł, czyli blisko 195 proc. przeciętnego wynagrodzenia, które w tym czasie wynosiło 22,9 zł. Jeżeli chodzi o nauczycieli szkół podstawowych, było to 39 zł, czyli 170 proc. przeciętnej godzinowej stawki. W przeliczeniu na godzinę pracy nauczyciele w tym czasie zarabiali lepiej niż lekarze (36,3 zł), architekci (23,8 zł) czy programiści (38,9 zł).
Nauczycielskie związki, które alergicznie reagują na dyskusje na temat czasu pracy i zarobków nauczycieli, wskazują, że pensum dydaktyczne to jedynie część pracy pedagoga, poza którą musi się on jeszcze przygotować do lekcji, sprawdzić prace klasowe czy uczestniczyć w zebraniach z rodzicami. Związkowa narracja sprowadza się do tego, że tygodniowy czas pracy nauczyciela to kodeksowe 40 godzin, co w efekcie sprawia, że pedagodzy zarabiają o wiele mniej, niż wylicza to GUS. Problem w tym, że nikt nie wie, ile dokładnie czasu nauczyciele poświęcają na dodatkowe czynności. Za to z informacji zebranych przez prof. Jana Fazlagicia z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu wynika, że najlepsi nauczyciele w dużych miastach na udzielaniu korepetycji zarabiają nawet 10 tys. zł miesięcznie.
Cały tekst przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost”, który trafił do kiosków w poniedziałek, 4 kwietnia 2016 r. "Wprost" można zakupić także w wersji do słuchania oraz na AppleStore i GooglePlay dostępnej od godziny 20 w niedzielę 3 kwietnia.